GDYNIA INDUSTRY: Relacja z panelu „Usłyszeć wszystkie głosy – jak zapewnić polskiej branży różnorodność i inkluzywność”

GDYNIA INDUSTRY: Relacja z panelu „Usłyszeć wszystkie głosy – jak zapewnić polskiej branży różnorodność i inkluzywność”

Relacja z panelu „Usłyszeć wszystkie głosy – jak zapewnić polskiej branży różnorodność i inkluzywność

 

Autorka: Anna Ewa Dziedzic

Ostatnim panelem dyskusyjnym, który odbył się w ramach tegorocznego wydarzenia Gdynia Industry był ten poświęcony inkluzywności i różnorodności, zrealizowany we współpracy z Europejską Akademią Filmową. Wzięli w niej udział Dawid Nickel (reżyser), Zuza Banasińska (osoba reżyserska i artystyczna), Fatih Abay (Europejska Akademia Filmowa, antropolog kulturowy), Filip Bałdyga (koordynator produkcji Canal + Polska).

Rozmowę poprowadziła Aleksandra Aleksander, która na początku poprosiła osoby uczestniczące w dyskusji o próbę zdefiniowania rozumienia kwestii różnorodności.

Dawid Nickel zauważył, że w ostatnich latach zmienił się bohater w polskim kinie i na ekranie już tylko przysłowiowego „establishmentu z Żoliborza”. Zadeklarował też na wstępie, że nie jest zwolennikiem teorii, że “tylko geje powinni robić filmy o gejach”, ale że dążyliśmy do stanu, aby poszczególne grupy mogły wypowiadać się w swoim własnym imieniu.

Zuza Banasińska stwierdził_a że środowiska filmowe są w dużo większym stopniu narodowe, w opozycji choćby do środowisk artystów wizualnych, w których łatwiej o międzynarodową współpracę. W filmie przekraczanie granic jest trudniejsze ze względu na mechanizmy finansowania, które obligują producentów do wydawania pozyskanych środków publicznych na określonych terytoriach. Banasińska za kwestie kluczowe w rozmowie o różnorodności uważa tożsamość i odpowiedzialność za narrację.

Fatih Abay wskazał na transparentność i dostępność dla niedocenianych i niereprezentowanych społeczności jako obecne priorytety Europejskiej Akademii Filmowej. EFA jest też zainteresowana perspektywą młodych ludzi, uważa że narracje queer dla młodych ludzi są organiczne, zwłaszcza w social mediach.

Filip Bałdyga wyraził zadowolenie z organizacji tego panelu konstatując, że w Polsce w zakresie różnorodności nie jest jeszcze tak dobrze jak w innych krajach europejskich czy w Stanach, ale mamy do zderzenia różne punkty widzenia –  perspektywę artystów, instytucji, firm prywatnych – i im szybciej zaczniemy ze sobą na ten temat rozmawiać, tym więcej będzie szans na uwzględnianie projektów inkluzywnych.

Następnie Aleksandra Aleksander przekierowała dyskusję na zagadnienie ignorowania konkretnych głosów, a pierwszy swoimi doświadczeniami podzielił się Dawid Nickel. Debiutował w 2019 roku, nie skończył reżyserii, tylko produkcję w Katowicach, w 2018 roku rozwijał projekt krótkometrażowy w Szkole Wajdy i o ile samą pracę w Szkole wspomina dobrze, atmosfera nagonki na społeczność LGBT panująca wtedy w Polsce sprawiła, że miał mnóstwo wątpliwości, czy jego projekt jest odrzucany ze względu na braki merytoryczne czy próby cenzury ze względu na queerową tematykę. Fatih Abay potwierdził, że transparentność jest szczególnie istotna zwłaszcza w sytuacjach odmowy, gdzie kluczowy jest szczery i dobrze skonstruowany feedback. Rosnąca popularność wątków queerowych sprawia, że ta tematyka jest także podejmowa przez osoby spoza społeczności – niekiedy być może z wyrachowania, np. gdy heteroseksualni, biali mężczyźni próbują używać queer stories jako wytrycha, który otworzy im drogę do selekcji festiwalowej – bo tutaj coraz wyraźniej pojawiają się określone wymagania w zakresie różnorodności i inkluzywności. Te nowe standardy pojawiają się też w oczekiwaniach i wymaganiach instytucji finansujących czy nadawców. Wśród instytucji Abay wymienił British Film Institute jako lidera takich praktyk. Podkreślił, że nie chodzi o to, by poszczególnym twórcom czy grupom twórców dyktować jakiego rodzaju treściami mogą albo nie mogą się zajmować, ale chodzi o balans i glokalizację, czyli dostosowywanie do lokalnych warunków i potrzeb lokalnych społeczności. Instytucje wyznaczające standardy muszą być bardziej elastyczne, a nie traktować tematów z zakresu inkluzywności czy różnorodności jako “okienek do odhaczenia we wniosku”.

Zuza Banasińska dodał_a, że w Niderlandach obecnie „wszyscy robią filmy queerowe”, ze względu na popularność tematu oraz właśnie wymagania ze stron instytucji finansujących. Ocenia ten trend jako pozytywny, ale ostrzega też, że pojawia się tutaj pole do nadużyć.

W rozmowę włączyła się także publiczność. Małgorzata Kuzdra zwróciła uwagę na inny aspekt inkluzywności: polepszenie sytuacji w zakresie popularności narzędzi zwiększających dostępność dla widzów takich jak napisy, audiodeskrypcja, tłumaczenie na polski język migowy, dostępność dla osób na wózkach, czego przejawem jest m.in. tegoroczna nagroda PISF w kategorii wydarzenie filmowe dla inicjatywy “Kino bez barier”. Kuzdra stwierdziła też, że istnieje grupa, której nie doceniamy czyli emigranci (w samym Poznaniu licząca 100 000 osób). Wyraziła przekonanie, że wszystkie filmy polskie oraz filmy w języku innym niż polski powinny być wyświetlane w kinach z angielskimi napisami. Emigranci chcą partycypować w kulturze, ale systemowo nie jest im to ułatwiane. W odpowiedzi Fatih Abay wspomniał, że należy zwrócić uwagę na potencjał w wykorzystaniu AI w poszerzaniu dostępności.

Kto opowiada komu

Kolejnym wątkiem w dyskusji było podejmowanie decyzji dotyczących przyjmowania projektów do produkcji -paneliści analizowali do kogo one trafiają, kto je ocenia i kto ma moc kierowania do produkcji czy emisji projektów wpisujących się w nowe standardy dotyczące różnorodności i inkluzywności.

Filip Bałdyga z Canal+ zwrócił uwagę na to, że w ciągu ostatniego roku dostał tylko 4 projekty o tematyce queerowej, a przychodzi do niego średnio 30 projektów miesięcznie. Stwierdził, że projekty są nieliczne, ale też rzadko dopasowane do oczekiwań nadawcy, bo albo są nieautentyczne i budowane na stereotypach, których Canal+ nie chce powielać, albo są zbyt hermetyczne – to dotyczy zwłaszcza seriali. Nie oznacza to, że wyraziste projekty, w których wybrzmiewa autorski głos i wątki, nie mają szans na realizację, ale projekt musi być dobrze napisany i sformatowany oraz musi być autentyczny. Bałdyga deklarował, że Canal+ nie poprawia projektów dodając “wątki na zamówienie”. Ważne, żeby o inkluzywności myśleć na etapie historii tworzonej przez scenarzystę. Doprecyzował, że decyzje programowe dotyczące lokalnych oddziałów są podejmowane przez lokalne zespoły.

Fatih Abay dodał, że nie każda historia jest dla każdego. Zmiany społeczne, migracje i inne zjawiska sprawiają, że na przykład polskie historie queerowe szukają teraz widowni choćby w Niemczech. Tracimy przez to niektórych twórców, którzy wybierają kraje bardziej przyjazne dla idei, które są dla nich ważne. Podkreślił też, że nadawcy powinni być bardziej transparentni jeśli chodzi o dane dotyczące oglądalności, co dałoby uczestnikom rynku pełniejszy obraz co do potencjału i popularności poszczególnych historii.

Zuza Banasińska zauważył_a, że ważny jest dostęp do szerokiej publiczności. Mamy obecnie tak wiele remake’ów, że recykling projektów spowalnia zmianę w kinie. Ciągle oglądamy te same historie. Twórcy i twórczynie powinni zmienić swoje myślenie o opowiadaniu historii. Nie można używać patriarchalnej narracji i struktur do opowiadania o grupach wykluczonych czy represjonowanych przez ten patriarchat – mówi Zuza Banasińska.

Dawid Nickel wspomniał, że niekiedy przydałoby się też więcej zaufania ze strony gremiów opiniujących projekty, zwłaszcza jeśli chodzi o historie, które nie wpisują się w społeczne przekonania. Powołał się przy tym na przykład członkini komisji w PISF, której osobiste przekonanie na temat problemów biseksualnego bohatera projektu było dla niej bardziej przekonujące aniżeli zebrana dokumentacja i świadectwo reżysera osobiście znającego bohatera.

Zmiana od głowy

Na podsumowanie dyskusji Aleksandra Aleksander zadała pytanie, na jakie inicjatywy jest przestrzeń i oczekiwanie, jaki rodzaj wsparcia i nowych standardów byłby pomocny dla członków i członkiń wykluczanych czy pomijanych społeczności?

Dawid Nickel podzielił się marzeniem o międzynarodowych fundacjach czy instytucjach, które miałyby swobodę we wspieraniu kina queerowego, w oderwaniu od programów koprodukcyjnych, które narzucają obowiązek wydawania otrzymanych środków na konkretnych terytoriach (kraje lub regiony). Wskazał, że polskie organizacje takie jak np. Kampania Przeciwko Homofobii nie dysponują zasobami pozwalającymi na finansowanie produkcji filmowych dotyczących tematów queerowych, więc wsparcie instytucji o podobnych celach i priorytetach, ale na międzynarodowym poziomie, byłoby szczególnie cenne.

Przychylił_a się do tego Zuza Banasińska, dodając że faktycznie w przypadku koprodukcji czyli kompletowaniu budżetu z różnych źródeł najtrudniejszy jest obowiązek wydania otrzymanych środków w konkretnym kraju czy regionie. Instytucje często bywają zbyt restrykcyjne w swoich zasadach, a film to przecież proces twórczy i nie zawsze powstaje wedle skodyfikowanych reguł – powołał_a się przy tym na własną metodę pracy, w której scenariusz powstaje dopiero w okresie montażu.

Fatih Abay dodał, że ważne jest, aby reprezentanci i reprezentantki różnych grup byli obecni w ciałach decydujących o finansowaniu oraz ustalaniu zasad funkcjonowania branży audiowizualnej.

Z sali padło jeszcze jedno pytanie, Irena Gruca-Rozbicka zapytała Faitha Abaya o współpracę Europejskiej Akademii Filmowej z festiwalami – czy dysponują jakimiś dobrymi wzorcami czy zaleceniami dla organizatorów?

Fatih Abay przypomniał, że EFA niedawno zmieniła skład swojej Rady z członków i członkiń rekrutujących się z dominujących krajów “wielkiej piątki” (Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy) na kraje z Europy Centralnej i Środkowej oraz reprezentantów Saamów i Romów. W nowej Radzie jest też więcej kobiet i osób młodych. Jeśli chodzi o festiwale – wskazał, że prawdziwe zmiany przynosi zmiana przywództwa – obecnie wiele osób patrzy z nadzieją na Berlinale, gdzie funkcję dyrektorki objęła Tricia Tuttle. Pozostałe dwa największe europejskie festiwale filmowe – Cannes i Wenecja, od lat zarządzane przez te same osoby, ostatnio często borykają się z zarzutami o brak wrażliwości i niedostateczne wsłuchiwanie się w postulaty poszczególnych grup i społeczności.

Na zakończenie rozmowy Aleksandra Aleksander poprosiła o wymienienie produkcji, które mogą być dobrym przykładem w zakresie uwzględniania różnorodności i inkluzywności. W odpowiedzi prelegenci podali takie tytuły jak: “Femme” reż. Sam H. Freeman i Ng Choon Ping, nadchodzący serial “Czarne stokrotki” reż. Mariusz Palej oraz produkcje prezentowane na festiwalu Queer Wave.