Tymański: Dobrych fabuł brak!
Dawid Majer: – Czego Ci brakuje w polskiej muzyce filmowej?
Tymon Ryszard Tymański: Świeżości, awangardowych brzmień. Wyczuwalny jest jednak pewien oddech nowości – np. w „Wojnie polsko-ruskiej” Xawerego Żuławskiego. Spodobała mi się muzyka w filmie „Wszystko, co kocham” Jacka Borcucha – oczywiście przez mój sentyment do punkowych brzmień z lat 80. To udane przypomnienie tamtych czasów i równie udana produkcja pod względem muzycznym. Film polecił mi sam Robert Brylewski z Brygady Kryzys, co o czymś świadczy…
– W jakich polskich filmach gustujesz?
– Przede wszystkim Nowa Fala, kocham Jerzego Skolimowskiego, Tadeusza Konwickiego. Za kinem, które powstawało w latach 80. oraz na początku lat 90., nie przepadam. Po stanie wojennym powstawały obrazy za bardzo – dla mnie – wchodzące w kontekst polityczny, co oczywiście było naturalne. Po przełomie ustrojowym krajowe kino uległo fascynacji produkcjami amerykańskimi. Spośród filmów sensacyjnych, jakie wtedy powstały, jedynie „Psy” Władysława Pasikowskiego bronią się w moich oczach – jak na ironię, ten film ma wyraźne wątki polityczne. Patrząc na polską kinematografię ostatnich dwudziestu lat, przyznam, że moimi faworytami są jedynie Wojciech Smarzowski, Krzysztof Krauze oraz Konrad Niewolski.
– Dlaczego?
– Brakuje dobrych scenariuszy, to według mnie największy problem polskiego kina. Współczesne filmy polskie nie posiadają dobrych fabuł, prostych, lecz nie banalnych. Ubolewam też na tym, że jest tak mało filmów stricte autorskich. Zamiast nich mamy zalew poprawnych politycznie produkcyjniaków, takich jak np. „Popiełuszko” Rafała Wieczyńskiego. Wizerunek księdza Jerzego Popiełuszki został tam uproszczony i zakamuflowany jak w PhotoShopie. Ukrywa się – zapewne z powodu trwającego procesu beatyfikacyjnego – że był to wielki przywódca duchowy, a jednocześnie „ludzki człowiek”.
– Czy w najbliższej przyszłości masz jeszcze jakieś plany związane z filmem?
– Czekam, aż na ekrany wejdzie wreszcie musical „Polskie gówno”. Powoli zabieram się za następny scenariusz, bo zaczęło mnie to „kręcić”. Będę uczestniczył w kolejnej produkcji Elvina Flamingo – malarza i artysty multimedialnego. Razem chcemy zrobić coś mniej szalonego od „Jothabelsi”, a zarazem z wciągającą, dynamiczną fabułą, utrzymaną w lynchowskiej stylistyce.
Rozmawiał Dawid Majer
W piątek w Bohema Jazz Club (przy głównym wejściu do Centrum Gemini) o godz. 22.00 wystąpi Tymon&The Transistors – zespół rockowy, którego liderem jest Ryszard Tymon Tymański, enfant terrible polskiej muzyki awangardowej.