FILMOBCY. MARZEC 68. MUZEUM KINEMATOGRAFII W ŁODZI

17 - 21 września | 10:00 - 18:00
FILMOBCY. MARZEC 68. MUZEUM KINEMATOGRAFII W ŁODZI

Jerzy Hoffman, Andrzej Krakowski, Krzysztof Rogulski, Andrzej Titkow, Janusz Zaorski, Michał Dudziewicz, Jerzy Matula, Leon Kelcz – naoczni świadkowie opowiadają o Marcu 1968 roku w polskim środowisku filmowym. Na wystawie można zobaczyć nie tylko relacje filmowców, ale także oficjalne dokumenty, fotografie (często unikatowe) i plakaty.

Kiedy mówimy o Marcu 1968 roku, trzeba pamiętać, że symptomy zjawisk, których apogeum wówczas nastąpiło, można było zaobserwować już na początku lat 60. Wydarzenia marcowe poprzedzał szereg alarmujących dla kinematografii zdarzeń. W latach 1963-67 doszło do nasilonej krytyki obrazów z nurtu szkoły polskiej jako zbyt krytycznych wobec społeczeństwa polskiego, a nawet antypolskich. Równocześnie zaczęto faworyzować nowe, dogodne dla władz tematy zastępcze. Ograniczenie swobody twórczej, dyskredytowanie osiągnięć i narzucanie nowego programu poskutkowało spadkiem produkcji niemal o połowę. W 1963 roku na ekrany kin weszło 28 polskich tytułów, zaś w 1968 – tylko 18, z czego cztery były zestawami obrazów telewizyjnych, a dwa zestawami nowel filmowych. W 1967 zaczęto sugerować, że najważniejsi polscy twórcy i kierownicy produkcji działają na szkodę rodzimej produkcji. W prasie pojawiły się negatywne głosy o kierownikach artystycznych Zespołów Filmowych: Aleksandrze Fordzie i Jerzym Kawalerowiczu. Zaatakowano m.in. Jana Rybkowskiego, Wandę Jakubowską, Jana Gerharda, Helenę Lemańską, Władysława Forberta.

8 marca 1968 rozpoczęły się studenckie strajki na Uniwersytecie Warszawskim, które brutalnie stłumiono. 10 i 14 marca studenci Szkoły Filmowej w Łodzi, jako nieliczni przedstawiciele środowiska filmowego, wystąpili solidarnie wobec warszawskich kolegów. Pedagodzy początkowo nie tylko nie potępili działań studentów, ale nawet poparli ich postulaty. Był to doskonały argument do pozbycia się niewygodnych władz uczelni i przejęcia kontroli nad Szkołą. Jerzy Toeplitz musiał zrezygnować ze stanowiska rektora; usunięto prorektora Romana Wajdowicza, a także Stanisława Wohla. Z czasem wyrzucono kolejnych wykładowców i studentów. Na rok akademicki 1968/69 wstrzymano rekrutacje na wydziały reżyserski i operatorski.

Jak wyglądałoby polskie kino, gdyby Andrzej Munk nie zginął w wypadku samochodowym? Na to nieraz zadawane pytanie można udzielić dość smutnej odpowiedzi, że nie jest wykluczone, iż tak samo, ponieważ w 1968 roku musiałby wyjechać z Polski, tak jak wielu filmowców żydowskiego pochodzenia, często niezwykle zasłużonych dla polskiego kina. Kraj na stałe opuścili m.in. Regina Dreyer, Edward Etler, Józef Fiałkowski, Władysław Forbert, Aleksander Ford, Zygmunt Goldberg, Dora Gromb, Ludwik Hager, Aleksander Hochberg, Tadeusz Jaworski, Andrzej Krakowski, Helena Lemańska, Jerzy Lipman, Marian Marzyński, Anatol Radzinowicz, Zygmunt Szyndler, Mieczysław Wajnberger, Kurt Weber – pisze prof. Piotr Zwierzchowski, filmoznawca, filolog, literaturoznawca.

Po Marcu w kinach można było oglądać Ostatnie dni i Dzień oczyszczenia Jerzego Passendorfera, Jarzębinę czerwoną Ewy i Czesława Petelskich, Prawdzie w oczy Bohdana Poręby czy Ostatniego świadka Jana Batorego. W tym okresie nie wprowadzono na ekrany wielu gotowych tytułów (m.in. Słońce wschodzi raz na dzień Henryka Kluby, Ręce do góry Jerzego Skolimowskiego, Długa noc Janusza Nasfetera). Wstrzymano dystrybucję Wniebowstąpienia Jana Rybkowskiego. Nie dopuszczono do realizacji Wielkiego Tygodnia według scenariusza Andrzeja Wajdy, Andrzeja Żuławskiego i Jerzego Andrzejewskiego. Nie ułatwiono debiutów młodym twórcom. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie powiększono nakładów na kinematografię. Tematyka żydowska zniknęła z polskiego kina aż do Austerii nakręconej przez Jerzego Kawalerowicza w 1982 roku.