ABC – elementarz polskich kompleksów

ABC – elementarz polskich kompleksów

Dysonans u niektórych może powodować obecność w tym gronie aktorki Alicji Bachledy-Curuś (na zdjęciu). W Polsce jest ona przecież przede wszystkim bohaterką kolorowych pism i plotkarskich portali internetowych. Ale jest to chyba przejaw naszych kompleksów. Gdyby o nich na chwilę zapomnieć, Bachleda-Curuś mogłaby być postrzegana jako młoda i zdolna aktorka, która próbuje znaleźć swoje miejsce na trudnym amerykańskim rynku filmowym. Jej rolę w„Ondine” Neila Jordana można potraktować jako pierwszy, mały sukces. Z polskiej perspektywy ten występ jest tylko marginesem romansu z Colinem Farrelem, niestety.
W siedmioosobowym jury tegorocznego Konkursu Głównego znaleźli się twórcy, których zdjęć próżno szukać w fotorelacjach z warszawskich rautów. Przewodniczący Andrzej Barański, prozaik Andrzej Bart, autor zdjęć filmowych Jacek Petrycki i charakteryzator Waldemar Pokromski – to pierwszoplanowi aktorzy w tym gronie. Aż trójka z nich ma swój większy bądź mniejszy udział w sukcesie „Rewersu” Borysa Lankosza, który wyjechał w ubiegłym roku z Gdyni ze Złotymi Lwami. Barański sprawował opiekę artystyczną nad debiutującym reżyserem, Bart jest autorem scenariusza, a Pokromski poprzez charakteryzację przeniósł nas do lat 50. ubiegłego stulecia.
Dla 59-letniego Barta, prozaika, o którym jeszcze trzy lata temu słyszało niewielu, ostatnie kilkanaście miesięcy może być trudne do zniesienia. W mediach jest przedstawiany jako bardzo tajemnicza postać, która za wszelką cenę chroni swoją prywatność. Po sukcesie „Rewersu” (najpierw napisał scenariusz, a później z tego tekstu powstała powieść), nazwisko Barta jest odmieniane przez wszystkie przypadki w działach kulturalnych polskich gazet. Wcześniej przypomniano sobie o jego istnieniu po wydaniu „Fabryki muchołapek” (2008), powieści o fikcyjnym procesie Chaima Rumkowskiego, żydowskiego zarządcy łódzkiego getta. Jednak Bart to pisarz, który funkcjonuje w polskiej literaturze od blisko dwudziestu lat. Debiutował późno jak na dzisiejsze standardy, bo w wieku 40 lat, ale mocno. Jego „Rien ne va plus” zostało uhonorowane w 1991 roku Nagrodą Kościelskich – polskim Noblem dla poetów i pisarzy przed czterdziestką. Po tym sukcesie Bart zamilkł literacko na dziewięć lat („Pociąg do podróży”, 1999), by po kolejnych dziewięciu dać o sobie znać na dobre „Fabryką muchołapek”. Oprócz tego jest twórcą dokumentów poświęconych Łodzi i postaciom z nią związanym z cyklu „Złe miasto?”, a także kilku filmów dokumentalnych.
Obok Barańskiego i Barta najbardziej doświadczonymi członkami tegorocznego jury są Jacek Petrycki i Waldemar Pokromski. Pierwszy pracował z wybitnymi polskimi reżyserami, m.in. Agnieszką Holland, Krzysztofem Kieślowskim, Ryszardem Bugajskim, Robertem Glińskim, a także brytyjskimi – Danem Reedem, Brianem Stirnerem. Ta lista jest chyba wystarczająca rekomendacją. Niemniej imponujący jest życiorys zawodowy Pokromskiego, który za pracę przy filmie „Lista Schindlera” został nominowany do nagrody BAFTA. Obok Stevena Spielberga jego „zleceniodawcami” byli m.in. Krzysztof Kieślowski, Roman Polański, Andrzej Wajda czy Tom Tykwer.
Do siedmioosobowego jury zaproszono również dwóch przedstawicieli średniego pokolenia. 39-letni Xawery Żuławski ma na koncie dwa filmy pełnometrażowe, które pokazywano w Gdyni w Konkursie Głównym. Za debiutancki „Chaos” otrzymał nagrodę indywidualną 31. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Ze świetnym przyjęciem spotkał się jego drugi film „Wojna polsko-ruska”. Grający w nim główną rolę Borys Szyc odebrał na ubiegłorocznej gali festiwalowej Srebrne Lwy.
Eksperymentem, który może ubarwić spory i dyskusje w gronie członków jury Konkursu Głównego, będzie obecność islandzkiego reżysera i scenarzysty Árniego Óliego Ásgeirssona –  m.in. współautora scenariusza do filmu Roberta Douglasa „Maður eins og ég” (A Man Like Me, 2002), nominowanego do islandzkiej Edda Awards. W pełnometrażowej fabule debiutował filmem „Blóðbönd”, który otrzymał Nagrodę Specjalną Jury na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Mannheim-Heidelbergu.