O nas

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych to jedna z najstarszych imprez filmowych w Europie, promująca na tak wielką skalę rodzimą kinematografię. Istnieje od 1974 roku, do roku 1986 FPFF organizowany był w Gdańsku, następnie jego siedzibą stała się Gdynia, a centrum festiwalowym – Teatr Muzyczny im. Danuty Baduszkowej.

Co roku widzowie FPFF – bardzo często jako pierwsi w Polsce – mogą zapoznać się z najnowszymi polskimi produkcjami. O statuetkę Złotych i Srebrnych Lwów a także szereg nagród indywidualnych rywalizują najciekawsze rodzime filmy, premiery, debiuty i laureaci na międzynarodowych festiwalach filmowych.

Obecnie na program Festiwalu składają się trzy sekcje konkursowe – Konkurs Główny, Konkurs Filmów Krótkometrażowych i Konkurs Filmów Mikrobudżetowych – oraz liczne sekcje pozakonkursowe i wydarzenia towarzyszące. Do stałych sekcji należą m.​in. „Czysta Klasyka” – przegląd polskich filmów zrekonstruowanych cyfrowo, „Polonica” – pokazy zagranicznych produkcji zrealizowanych z udziałem polskich twórców, niezwykle popularna, bogata w programy edukacyjne „Gdynia Dzieciom” czy sekcje tematyczne organizowane z udziałem partnerów Festiwalu. Co roku na Festiwalu wręczana jest nagroda Platynowych Lwów za dorobek życia i osiągnięcia artystyczne.

Festiwal pozwala na otwartą konfrontację dzieła filmowego z widownią, obserwatorami i uczestnikami życia filmowego oraz dziennikarzami. Imprezę co roku odwiedza ok. 2000 profesjonalistów. Do Gdyni przybywają polscy i międzynarodowi goście: twórcy filmowi, aktorzy, producenci, programatorzy festiwali. Jest to najważniejsza polska impreza filmowa, stąd duża część wydarzeń towarzyszących, jak fora, konferencje, prezentacje czy warsztaty adresowane są do tej grupy uczestników. Z roku na rok, ze względu na rozwój infrastruktury i zwiększającą się popularność imprezy, wzrasta liczba publiczności: w projekcjach, spotkaniach i innych wydarzeniach w 2018 roku uczestniczyło 75 000 widzów. Nabiera znaczenia także edukacyjna rola Festiwalu, w którym coraz chętniej biorą udział studenci i uczniowie, zainteresowani pogłębieniem swojej wiedzy i czynnym uczestnictwem w kulturze.

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych powstał w latach 70. z inicjatywy gdańskiego środowiska Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Żak” oraz Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Obecnie jego producentem jest Pomorska Fundacja Filmowa w Gdyni, a organizatorami Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Miasto Gdynia, Samorząd Województwa Pomorskiego, Stowarzyszenie Filmowców Polskich. W organizację imprezy włącza się rokrocznie kilkadziesiąt instytucji, sponsorów i patronów medialnych. Szczególne znaczenie ma związek Festiwalu z Gdynią – FPFF jest jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu miasta, w sposób istotny wpływającym na jego rozwój i wizerunek.

Festiwal w Gdyni jest najważniejszą polską imprezą filmową, posiadającą status narodowego festiwalu filmowego, która w wyrazisty w sposób przyczynia się do upowszechniania kultury filmowej, promocji polskiego dorobku filmowego i ugruntowania pozycji i odbioru rodzimej kinematografii.

40 lat wzruszeń.
Historia Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych to najważniejsza impreza filmowa w kraju. Na wizerunek święta polskiego kina pracowano czterdzieści lat. Pomimo problemów z władzami w czasach PRL-u, zmiany lokalizacji w latach 80., oderwania od korzeni, licznych kryzysów artystycznych, politycznych, finansowych i społecznych, atmosfera Festiwalu pozostała niezmienna.

Początki. Walka o narodowy festiwal 

U genezy Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych Polska tkwiło przekonanie o szczególnym znaczeniu kinematografii w kulturze i życiu społecznym w Polsce. Rodzime kino postrzegano jako sztukę z misją. Film dawał możliwość wypowiedzenia tego, czego zakazywała komunistyczna cenzura. Nie należy także zapominać o roli powstałego w 1966 roku Stowarzyszenia Filmowców Polskich, które w tamtych czasach przede wszystkim broniło tożsamości polskiego kina. Stowarzyszenie stało się niezbędnym narzędziem do walki z cenzurą i odkładaniem filmów „na półki”. Na początku lat 70., w dobrze zorganizowanym, ambitnym środowisku filmowców narastała potrzeba stworzenia wydarzenia, święta polskiego kina, które pełniłoby również funkcję jednoczącą. Przewodniczącemu SFP, Jerzemu Kawalerowiczowi, udało się przekonać władze do tego pomysłu i uzyskać niezbędne wówczas błogosławieństwo, Z wielu względów Trójmiasto zostało wytypowane jako miejsce organizacji Festiwalu. Inicjatywa Stowarzyszenia Filmowców zbiegła się ze staraniami ze strony Lucjana Bokińca, wcześniej – współtwórcy gdańskiego „Żaka” – który wraz ze swoim zespołem pragnął zorganizować w Trójmieście profesjonalny festiwal polskich filmów. Bokiniec został pierwszym dyrektorem artystycznym imprezy. „Różnorodność Trójmiasta, jego turystyczna atrakcyjność, dostępność infrastruktury oraz aktywne środowiska kulturalne i akademickie tworzyły znakomite podstawy narodowego festiwalu filmowego”, pisze Anna Wróblewska w książce „40 lat Festiwalu Filmowego Gdańsk Gdynia”. Nagroda główna w konkursie, na którą się zdecydowano, czyli Lwy Gdańskie, korespondowała z wizerunkiem miasta.

Pierwsza edycja Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych odbyła się w 1974 roku. Na początku siedzibą wydarzenia był Gdańsk i to właśnie tam odbyły się uroczysta ceremonia otwarcia (podczas której wyświetlono Potop Jerzego Hoffmana) oraz gala rozdania nagród. Pozostałe projekcje miały miejsce w Sopocie, w kinach Polonia i Bałtyk. Wielu uczestników do dziś wspomina wyjątkowy, spontaniczny charakter pierwszej edycji, podczas której mocno wyczuwalna była akademicka atmosfera.

Festiwal od początku miał wielki potencjał. Wspomniany już Potop Jerzego Hoffmana, zdobywca Wielkiej Nagrody Festiwalu – Lwów Gdańskich, został nominowany do Oscara. W 1975 roku Złote Lwy zdobyły ex aequo Noce i dnie Jerzego Antczaka oraz Ziemia obiecana Andrzeja Wajdy.

Festiwal moralnego niepokoju 

Festiwal jednoczył środowisko. W drugiej połowie lat 70. do głosu doszła formacja, której filmy nazwano „kinem moralnego niepokoju”. W 1977 roku odbyło się najsłynniejsze w historii Forum Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Fora SFP stanowiły niepowtarzalną okazją do manifestacji swoich poglądów. Pamiętnego roku nawet reżyserzy znajdujący się na dwóch przeciwnych biegunach, „niepokorni” z „partyjnymi”, stanęli ramię w ramię po to, by jednogłośnie i bardzo wyraźnie przedstawić władzy swoje stanowisko. Stało się tak dlatego, że nowy szef kinematografii Janusz Wilhelmi przygotował takie propozycje zmian organizacyjnych w branży, które w zasadzie skazywały kino na podległość wobec władz, na zredukowanie roli Zespołów Filmowych i praktycznie podporządkowania twórczości resortowi. A na to filmowcy zgodzić się nie mogli – od połowy lat 50. Polska kinematografia, dzięki m.​in. systemowi produkcji i organizacji środowiskowej mogła rozwijać się i odnosić sukcesy, nawet mimo cenzury i braku suwerenności.

Atak filmowców oszołomił władze, nieprzygotowane na taką solidarność i odwagę. Wtedy, w 1977 roku, zdarzyło się coś jeszcze. Wielką Nagrodę Festiwalu Lwy Gdańskie zdobyły Barwy ochronne Krzysztofa Zanussiego, a Andrzej Wajda, ku wielkiemu oburzeniu krytyków i dziennikarzy, za Człowieka z marmuru nie otrzymał nic. Była to nieudana próba skonfliktowania twórców, a co za tym idzie – uczestników imprezy. W akcie solidarności pierwszy z nich nie odebrał nagrody, natomiast drugi otrzymał od publicystów nagrodę nieformalną – cegłę, którą na schodach NOT-u wręczył Andrzej Ochalski.

W 1978 roku Złote Lwy po raz kolejno przyznano ex aequo: Pasji Stanisława Różewicza oraz Bez znieczulenia Andrzeja Wajdy (czy to była próba zadośćuczynienia za zeszłym rok?). Ceną za zgodę na organizację Festiwalu od samego początku była ingerencja władzy w składy jurorskie, a co za tym idzie, w werdykt. Obrady jury były więc tradycyjnie obszarem walki między „partyjnymi” a „środowiskiem”. Reprezentantom siły rządzącej nigdy nie udało się przeforsować filmu miernego, lecz wiernego do Złotych Lwów, ale jeśli chodzi o pozostałe nagrody, walki bywały ciężkie. Urzędniczka z Naczelnego Zarządu Kinematografii określiła Pokój z widokiem na morze Janusza Zaorskiego oraz Wodzireja Feliksa Falka, jako antypolskie i antysocjalistyczne. Filmy te, które potem przeszły do historii polskiego kina, nie otrzymały żadnej nagrody. Takich spektakularnych pominięć było więcej.

Szło nowe. Już w 1980 roku na Festiwalu pojawił się przewodniczący „Solidarności”, Lech Wałęsa. Złote Lwy powędrowały do Kazimierza Kutza za bardzo pasujące do klimatu ówczesnej Polski „Paciorki jednego różańca”. Rzeczywistość stawała się ważniejsza, niż filmy. Niektóre tytuły zdjęto z „półek”. Złote Lwy Gdańskie zdobyła w 1981 roku Agnieszka Holland za Gorączkę, a wśród nagród znalazły się dwie nagrody honorowe ufundowane przez NSZZ „Solidarność”. Otrzymali je: Andrzej Piekutowski za Chłopów ’81 oraz Andrzej Wajda za Człowieka z żelaza.

Uczestnicy tamtych dwóch edycji do dziś wspominają całonocne rozmowy, w których dało się odczuć z jednej strony niepewność przyszłości, a z drugiej – wielką radość z ponownego spotkania, z bycia razem, ze świeżo obudzonej nadziei. Wówczas Festiwal Polskich Filmów Fabularnych był nie tylko świętem polskiego kina, ale również areną przemian historycznych. Jak wspomina Juliusz Machulski „wszystko na tym festiwalu było ważniejsze od filmów. Był to najbardziej upolityczniony festiwal, jaki pamiętam”.

Wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku przerwało karnawał „Solidarności”. W latach 1982-1983 festiwal, jak i inne imprezy kulturalne, nie odbył się.

Festiwal – reaktywacja 

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych został reaktywowany w 1984 roku. Jak wspominają uczestnicy pierwszych edycji po stanie wojennym, trudno było wskrzesić dawną entuzjastyczną atmosferę. Obok części oficjalnej, równolegle odbywał się festiwal alternatywny, tajny, podczas spotkań w Kościele św. Mikołaja. W 1984 roku do konkursu zgłoszono aż osiemdziesiąt filmów, z czego w drodze selekcji wybrano połowę z nich. Pojawiły się wtedy filmy inne niż dotychczas, ukochane przez widownię, która oczekiwała od kina ucieczki od beznadziejnej rzeczywistości: Akademia pana Kleksa Krzysztofa Gradowskiego, czy Seksmisja Juliusza Machulskiego. Wielką Nagrodę Festiwalu- Lwy Gdańskie otrzymał Jerzy Kawalerowicz za Austerię. Jednak niepokorni dziennikarze i publicyści postanowili ponownie nagrodzić Andrzeja Wajdę i jego Dantona. Rok później Złote Lwy zdobył Stanisław Różewicz za Kobietę w kapeluszu, a w 1986 – Witold Leszczyński za Siekierezadę. Pierwsze Festiwale po przerwie nagradzały więc przede wszystkim ambitne kino autorskie.

XI Festiwal Polskich Filmów Fabularnych to ostatni, jaki zorganizowano w Gdańsku. Na Forum Stowarzyszenia Filmowców Polskich niezmiennie powtarzały się wnioski o zniesieniu cenzury i dążeniu do pokazania w kinie prawdy. Władze komunistyczne nie zamierzały powierzyć Festiwalu wyłącznie środowisku filmowców. W 1987 roku zdecydowały więc o przeniesieniu imprezy do Gdyni, która wówczas była miastem przede wszystkim portowym, najskromniejszym ogniwem w trójmiejskim łańcuchu.

Informacja o zmianie miasta zszokowała środowisko. Jednak pomimo tłumaczeń władz, została prawidłowo odczytana. Chodziło oczywiście o odcięcie Festiwalu od panującej w Gdańsku, tuż obok Stoczni, atmosfery wolności i solidarności. Przez wiele lat twórcy nie mogli pogodzić się z ową decyzją, choć Teatr Muzyczny w Gdyni zapewniał dużo lepsze warunki techniczne i lokacyjne niż skromny ośrodek NOT-u w Gdańsku, z wiecznie szwankującym obrazem i dźwiękiem. Zmiana miejsca zmieniła także charakter Festiwalu, który stracił swój DKF-wski z ducha charakter.

Z drugiej strony jednak właśnie w Gdyni pojawiły się pierwsze filmy „z półek”, jak symbol trzeszczącego już ustroju. Wśród nich był ten wygrany – Matka Królów Janusza Zaorskiego, który zdobył również Nagrodę Dziennikarzy. Na XII Festiwalu debiutował Robert Gliński z Niedzielnymi igraszkami. Był to jeden z tych filmów, którym władze zablokowały dostęp do nagród.

Tymczasem na najważniejszą postać polskiego kina wyrastał Krzysztof Kieślowski. W 1988 roku Złote Lwy Gdańskie zdobyły dwa filmy: Krótki film o miłości oraz Krótki film o zabijaniu. Dało się wyczuć pierwsze symptomy naciągających zmian. To właśnie w tym roku odbyły się negocjacje przy Okrągłym Stole. A w czerwcu 1989 roku Polacy wzięli udział w pierwszych częściowo wolnych wyborach. Żelazna kurtyna runęła. Polacy wkroczyli w nowy ustrój, demokratyczny i kapitalistyczny.

Kino szuka swojej drogi 

Wydarzenia polityczne 1989 roku odcisnęły piętno także na Festiwalu. Oszołomieni sytuacją organizatorzy zrezygnowali z konkursu i z przyznania Lwów Gdańskich, tłumacząc mętnie, że w nowej rzeczywistości, po triumfie wolności, każdy zasługuje na nagrodę. Rozdano jedynie kilka nagród pozaregulaminowych. Nagrodę Fundacji Kultury Polskiej otrzymała Krystyna Janda za wybitne kreacje aktorskie w filmach, które przypomniały dramatyczne losy powojennych pokoleń Polaków. Nagrodę Publiczności oraz Dziennikarzy przyznano Ryszardowi Bugajskiemu za najsłynniejszego „półkownika” w historii – Przesłuchanie.

U progu nowej dekady, nowej ery w życiu społeczno-politycznym, przed Festiwalem stały nowe zadania. Przed każdą dziedziną sztuki, także filmem, stał otwarty wolny rynek, w którym należało się odnaleźć. A także nowa rzeczywistość, świat nieprzedstawiony.

1990 rok otworzył nową epokę Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Do konkursu wytypowano aż 33 tytuły, z których zwycięzcę miały wybrać ponad trzydziestoosobowa komisja oraz jury. Lwy Gdańskie powędrowały do Wojciecha Marczewskiego i jego Ucieczki z kina Wolność. Był to film symboliczny, który powstawał jeszcze w czasie obowiązywania cenzury, ale doskonale pokazywał drogę do wolności. Ponownie nagrodzono Przesłuchanie, co tylko dowodzi, jak waży dla współczesnych Polaków był film Bugajskiego. W 1991 roku, tak jak w roku poprzednim, zastosowano „oscarową” metodę oceny filmów konkursowych. Komisja je opiniowała, a następnie typowała nominacje w poszczególnych kategoriach, nad którymi głosowało jury. Jednak nie przyznano Grand Prix, a jedynie Nagrody Specjalne Jury, które otrzymali Władysław Pasikowski i jego Kroll oraz Wojciech Nowak za Śmierć dziecioroba.

Kolejne dwa lata Festiwalu to edycje eksperymentujące z jurorami. W 1992 roku powołano najsłynniejsze jury w historii FPFF: Kazimierz Kutz, Maciej Dejczer, Janusz Głowacki, Zygmunt Konieczny, Adam Michnik, Jerzy Płażewski, Grażyna Szapołowska, ks. Józef Tischner oraz Jerzy Zieliński. Jury okazało się atrakcyjniejsze niż większość konkursowych tytułów, a tłumy przychodziły na otwarte debaty jurorów. „Dla kina pierwszej połowy lat 90. charakterystyczne jest zagubienie, niezdolność rozpoznania sensu. Z filmów wówczas wyprodukowanych nie wyłaniał się wspólny obraz polskiej rzeczywistości. Wielcy reżyserzy tworzyli swe filmy obok głównego nurtu. Był to czas bałaganu myśli i emocji, przy jednoczesnym niedostatku formy filmowej. W katalogu wielkich dokonań tamtego czasu zostało raptem kilka filmów Krzysztofa Kieślowskiego, Ucieczka z kina <Wolność> Wojciecha Marczewskiego, Wszystko co najważniejsze… Roberta Glińskiego (Złote Lwy w 1992 roku – przyp. Red). Wtedy kino nie umiało się śmiać, nie przyszedł na to jeszcze odpowiedni moment. Ten trudny czas dla polskiego kina wynikał z obciążenia wielką tradycją przy jednoczesnym braku umiejętności spojrzenia w przyszłość. Próba kopiowania schematów amerykańskich przy małych budżetach też nie dawała rezultatu”, nader trafnie oceniał ten okres w historii kina polskiego Waldemar Dąbrowski, wówczas szef kinematografii.

W 1993 roku w skład jury po raz pierwszy weszli nie tylko polscy, ale też zagraniczni artyści np. Lindsay Anderson. Przewodniczącą jury została Agnieszka Holland. Międzynarodowy skład jurorski wydał niezwykle ciekawy werdykt: nagrodził Lwami ex aequo jedyny film, jaki zrozumieli obcokrajowcy (Kolejność uczuć Radosława Piwowarskiego) oraz film, którego, jak wspomina Agnieszka Holland, nie zrozumieli, ale wyczuli jego wielkość (Przypadek Pekosińskiego Grzegorza Królikiewicza)

W 1994 zmienił się projekt Wielkiej Nagrody Festiwalu: były to dwa zwrócone ku sobie lwy, patrzące w różnych kierunkach, trzymające herb Gdyni. Wzorowano go oczywiście na projektach z poprzednich lat, jednak nieco zmieniono i unowocześniono. W tym roku Złote Lwy powędrowały do Kazimierza Kutza za skromną, telewizyjną komedię „Zawrócony”, która w prosty sposób opowiadała o paradoksach polskiej historii. Na jubileuszowym XX Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych nagrodę zdobył Juliusz Machulski za Girl Guide. Jak określił to sam przewodniczący jury, Janusz Majewski „Na tle filmów z konkursu ten wyróżniał się dowcipem, inteligencją, precyzją, jakością wykonania i jak na tamte czasy był zaskakującą, niebanalną propozycją komediową”. Komedia, nieczęsta zwyciężczyni w konkursie, otrzymała również Złotego Klakiera. Natomiast w 1996 roku Grand Prix, podobnie jak w 1991 a wcześniej także w 1976, nie przyznano. Jury zdecydowało natomiast o trzech Nagrodach Specjalnych: dla Krzysztofa Zanussiego za Cwał, Krzysztofa Krauzego za Gry uliczne oraz Filipa Bajona za Poznań ’56. Jury tłumaczyło swoją decyzję brakiem filmu, który śmiało patrzyłby w przyszłość, a nie w przeszłość.

Werdykty kolejnych Festiwali nie wzbudziły aż takich kontrowersji. W 1997 roku w Gdyni triumfował Jerzy Stuhr swoimi Historiami miłosnymi, które odniosły znaczący sukces tak w kraju, jak i za granicą. 1998 roku Złote Lwy powędrowało do autorskiej Historii kina w Popielawach, a w 20000 do Krzysztofa Zanussiego za wieloznaczną filmową przypowieść Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową. W 1999 roku wielkim wygranym FPFF był Dług Krzysztofa Krauzego konkurujący z Ogniem i mieczem Jerzego Hoffmana. Wielu uznawało ten drugi za pewną wygraną, jednak jury pod przewodnictwem Tadeusza Chmielewskiego z pełnym przekonaniem przyznało je pierwszemu. Nagroda dla pierwszoplanowej roli męskiej dla Andrzeja Chyry uczyniła z niego w ciągu jednego wieczora gwiazdę. Jak zauważył Jacek Bromski „jak dotąd, żadne jury nie miało odwagi nagrodzić największej nawet kreacji aktorskiej, jeśli rola to <czarny charakter>”. Od tej pory Chyra dostawał nagrodę aktorską jeszcze dwukrotnie: za Komornika i W imię… Lata 90. To także okres ciekawych debiutów reżyserskich, wielkich osobowości polskiego kina, takich jak m.​in.: Jerzy Stuhr, Dorota Kędzierzawska, Mariusz Treliński, czy Jan Jakub Kolski.

Przetrwać kryzys 

Nowe tysiąclecie przyniosło nowe wyzwania oraz nowy nurt – kino offowe. Był to wynik z jednej strony większej dostępności sprzętu zdjęciowego, ale z drugiej skutek uboczny pogłębiającego się kryzysu ekonomicznego polskiej kinematografii. Filmowcy wciąż nie mogli doczekać się ustawy, która regulowałaby finansowanie produkcji filmowej. Początek nowego wieku to czas największego kryzysu ekonomicznego rodzimego filmu. Film offowy stał się często nawet dla zawodowych reżyserów jedyną szansą na debiut. W okresie tym z konieczności konkurs wypełniał się filmami nie tylko offowymi, ale także produkcjami czysto telewizyjnymi, realizowanymi w systemach Betacam, np. z cyklu „Święta polskie”.

W 2001 roku Złote Lwy za Cześć, Tereska dostał Robert Gliński, który również posłużył się metodami offowymi, realizując film czarno-biały, surowy, z młodocianymi aktorami niezawodowymi. Film otrzymał również Złotego Klakiera dzięki, m.​in. wspaniałej roli Zbigniewa Zamachowskiego. Ten Festiwal odbywał się w cieniu tragicznych wydarzeń. 11 Września miał miejsce zamach na World Trade Center. Zamiast ekran kinowy, goście częściej obserwowali we foyer i w hotelowych pokojach relacje na TVN24. Jednak, mimo wniosków części uczestników, Festiwalu nie przerwano.

W 2002 roku po raz pierwszy odbył się konkurs kina niezależnego, w którym wystartowało 14 tytułów, a zwycięzcą została Kobieta z papugą na ramieniu Ryszarda Macieja Nyczka. Film został nagrodzony przez osobne jury, któremu przewodniczył Jacek Borcuch. Z każdą edycją pojawiały się nowe nazwiska, nowe talenty reżyserskie i aktorskie np. Alicja Bachleda-Curuś, Agnieszka Grochowska, Wojciech Smarzowski, Marek Lechki, Anna Jadowska, czy bracia Matwiejczykowie. Początek wieku to zdecydowanie czas debiutantów. Dwa lata z rzędu dostali oni nawet Złote Lwy – w 2003 roku Dariusz Gajewski za Warszawę, a w 2004 Magdalena Piekorz za Pręgi. W 2002 roku natomiast triumfował Marek Koterski Dniem świra, filmem, który kilkanaście lat później zostanie uznany przez słuchaczy Trójki za film 25-lecia.

Nadszedł rok 2005, a wraz z nim uchwalona w czerwcu Ustawa o kinematografii. Polskie kino bezsprzecznie weszło w nową epokę. Stworzenie systemu finansowania produkcji filmowej i utworzenie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej zrewolucjonizowało jakość i społeczny odbiór rodzimego kina. Publiczność coraz chętniej wybierała polskie produkcje, zmieniał się także sposób pisania o polskiej kinematografii i jej wizerunek społeczny. Jubileuszowy XXX Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w 2005 roku był wielkim świętem, na którym spotkali się twórcy Ustawy i wszyscy ci, którzy przyczynili się do jej uchwalenia: minister kultury Waldemar Dąbrowski, wiceminister (a następnie przez 10 lat dyrektor PISF) Agnieszka Odorowicz, szef Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski, szef Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych Maciej Strzembosz, posłowie: Piotr Gadziniowski, Jerzy Wenderlich, twórcy, działacze, dziennikarze. Złote Lwy powędrowały do Komornika Feliksa Falka.

Dobra dekada 

Kolejne edycje Festiwalu dokumentowały dynamiczny rozwój kinematografii. Filmy, nagradzane w Gdyni, sięgały po najwyższe trofea w filmowym świecie, z nominacjami do Oscara i nagrodami na festiwalach klasy A włącznie: Essential Killing Jerzego Skolimowskiego (2011) W ciemności Agnieszki Holland (2012), Ida Pawła Pawlikowskiego (2013), Body/Ciało Małgorzaty Szumowskiej (2015). Choć kontrowersje pojawiają się co roku, rzadko dotyczą one zdobywcy Złotych Lwów. Zazwyczaj wygrywają filmy autorskie. W 2006 roku Lwy przypadły dramatowi Plac Zbawiciela małżeństwa Krauzów, w 2007 roku Sztuczkom Andrzeja Jakimowskiego, a w 2009 ambitnemu debiutowi: Rewersowi Borysa Lankosza. Ale zdarzają się także Lwy dla filmów gatunkowych, jak w 2008 dla Małej Moskwy Waldemara Krzystka, w 2014 dla Bogów Łukasza Palkowskiego, a w 2010 dla melodramatu historycznego Różyczka Jana Kidawy-Błońskiego.

Ostatnia dekada to okres zmian formuły, poszukiwań nowych rozwiązań organizacyjnych a także częstszych rotacji na stanowiska dyrektora artystycznego. Powstały w 2002 roku Konkurs Kina Niezależnego odbywał się do 2010 roku. Szybko jednak okazało się, że nie można porównywać skromnego offu i wysmakowanych etiud z Łodzi i Katowic. Od 2006 roku odbywa się więc przegląd (a od 2007 roku konkurs) etiud i filmów dyplomowych – czyli Konkurs Młodego Kina. W ostatnich latach pojęcie filmu niezależnego przeszło dalsze przemiany. Coraz częściej poza oficjalnym systemem powstają niezależne filmy w pełni profesjonalne, jak La Isla Katarzyny Klimkiewicz czy Z łóżka powstałeś Bartosza Konopki. W roku 2015, mianowany rok wcześniej dyrektor Michał Oleszczyk, zdecydował więc o powołaniu Konkursu Fabularnych Filmów Krótkometrażowych, prezentującego polskie krótkometrażowe fabuły, z wyłączeniem etiud i filmów dyplomowych ze szkół filmowych. Te pokazywane są w Konkursie Młodego Kina.

W 2014 roku dyrektor Michał Oleszczyk wprowadził nową sekcję dla filmów eksperymentalnych, międzygatunkowych – Inne Spojrzenie. Od 2015 roku sekcja ta ma charakter konkursowy. Pierwszym laureatem został Mariusz Grzegorzek za Śpiewający obrusik.

Eksperymenty pojawiły się także w nazwie wydarzenia. W 2012 była to Gdynia Film Festiwal, w 2013- Gdynia Festiwal Filmowy, a od 2014 do 2016 – Festiwal Filmowy w Gdyni. Michał Chaciński, dyrektor artystyczny Festiwalu w latach 2011-2013 sam przeprowadzał selekcję filmów. Obecnie wybór tytułów do Konkursu Głównego (najbardziej wrażliwej części Festiwalu) przeprowadzany jest przez Zespół Selekcyjny, a zatwierdzany przez Komitet Organizacyjny.

Festiwal rozrasta się i coraz bardziej otwiera na publiczność. Sprzyja temu konsekwentna polityka władz Gdyni, które traktują Festiwal jako swoją najlepszą markę, inwestując w rozwój imprezy i infrastrukturę kulturalną. Wieloletni dyrektor artystyczny FPFF Maciej Karpiński pod koniec lat 90. rozpoczął proces otwierania imprezy dla mieszkańców miasta i turystów, co z sukcesem kontynuował jego następca, Mirosław Bork oraz dyrektor FPFF Leszek Kopeć. Na początku XXI wieku Festiwal, obok Teatru Muzycznego, zadomowił się także w Centrum Gemini – obecnie Centrum Gdynia Waterfront. Sale Multikina przez cały tydzień wypełniają tłumy widzów, gości i twórców. Wyremontowany w 2013 roku Teatr Muzyczny pełni funkcję reprezentacyjnego Pałacu Festiwalowego. W 2015 filmowa Gdynia znalazła swoją przystań: ruszyło Gdyńskie Centrum Filmowe, w którym mieści się trzycalowe kino studyjne, Gdyńska Szkoła Filmowa, gdzie odbywają się Pomorskie Warsztaty Filmowe. Jako obiekt festiwalowy Centrum zadebiutowało w 2015 roku, odnosząc błyskawiczny sukces. W ten sposób festiwalowa przestrzeń stale się poszerza, a liczba widzów systematycznie wzrasta. Obecnie w kilkunastu sekcjach Festiwalu bierze udział blisko 50 tys. Widzów, z czego 9-10 tys co widzowie najmłodsi, widownia Gdyni Dzieciom, sekcji organizowanej wspólnie z SFP.

Nie sposób wymienić tytuły wszystkich dobrych filmów, które w ostatnich latach przewinęły się przez sekcje konkursowe. Były lata tak obfitujące w znakomite tytuły (jak np. 2012 czy 2013), że nawet świetne tytuły wyjeżdżały bez nagród lub z nagrodami czysto symbolicznymi. Festiwal Filmowy w Gdyni to czterdzieści lat niezwykłej historii pełnej zmian, zaskoczeń, nieoczekiwanych werdyktów, ale też wielkich sukcesów, niezapomnianych rozmów i spotkań. Są na Festiwalu momenty piękne, jak podczas uroczystości jubileuszowych, są też chwile trudne. W 2015 roku w ostatni dzień jubileuszowej, 40. edycji Festiwalu, gości, widzów i twórców musiało zmierzyć się z niespodziewanym odejściem Marcina Wrony, twórcy m.​in. Chrztu i Demona.

Z okazji 40-lecia Festiwalu w 2015 roku ogłoszony został konkurs na Diamentowe Lwy, czyli najbardziej ukochane filmy nagrodzone podczas całej historii imprezy. Widzowie okazali się wierni przede wszystkim klasyce. Wygrały bezapelacyjnie Noce i dnie Jerzego Antczaka, obok nich nominacje otrzymały: Potop Jerzego Hoffmana i Ziemia obiecana Andrzeja Wajdy. Gwiazda Nocy i dni Jadwiga Barańska została wybrana najlepszą aktorką, a czterokrotny (!) laureat Janusz Gajos – najlepszym aktorem (Gajos otrzymał nagrodę za Milionera, Ucieczkę z kina <Wolność>, Przesłuchanie a ostatecznie i w 2015 za Body/Ciało). Nominacje otrzymali także Krystyna Janda (Przesłuchanie), Danuta Szaflarska (Pora umierać), Tomasz Kot (Bogowie) i Jerzy Bińczycki (Noce i dnie). Internautom i widzom najbardziej podobała się z kolei muzyka z Ziemi obiecanej Wojciecha Kilara, a nominacje otrzymały również kompozycje Henryka Kuźniaka (Vabank II) i Michała Lorenca (Bandyta, Psy)

Młodzi zdolni obok mistrzów, aktorzy obok reżyserów, widzowie obok twórców: Festiwal w Gdyni to miejsce spotkań. Jak podkreśla Karolina Gruszka: „Podczas tych kilku dni spotykają się ze sobą reżyserzy, aktorzy, operatorzy, producenci, twórcy, krytycy i miłośnicy kina. I mają wspaniałą możliwość, by ze sobą porozmawiać, pobyć, coś dla siebie nazwać, coś poczuć, czymś się zainspirować”. Festiwal zawsze jednoczył środowisko filmowców, jednocześnie inicjując rozmowę z publicznością. Było tak w latach PRL-u, w czasie cenzury, po 1989 roku, a także w kolejnym tysiącleciu. To doroczne święto polskiego kina, a jednocześnie zjazd wielkiej filmowej rodziny i jedna z najbardziej skutecznych form promocji polskiej kinematografii.

Zapraszamy do Gdyni, zapraszamy na Festiwal!

Źródła:

  • Film z widokiem na morze. 40 lat Festiwalu Filmowego Gdańsk – Gdynia, red. Anna Wróblewska, wyd. Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Warszawa 2015, Wersja elektroniczna: http://www.sfp.pl/filmzwidokiemnamorze
  • A statek płynie. 30 lat FPFF Gdańsk-Gdynia, wyd. Fundacja Kino, Warszawa 2005
  • Praca licencjacka Anny Górki „Organizacja dużej imprezy kulturalnej na przykładzie Festiwalu Filmowego w Gdyni”, Wydział Nauk Humanistycznych UKSW, 2016