Stacja Mirsk

Stacja Mirsk

reż.

Robert Wrzosek

2005, 0 godz. 44 min

„Bywa, że w życiu trwasz na stacji,
   choć już skończył się czekania czas (…)”

Film opowiada o pięciu osobach, które całkiem przypadkowo spotykają się na prowincjonalnej stacji kolejowej. Prawie wszystkich łączy jedno – oczekiwanie na pociąg i chęć wydostania się z miasteczka. Jednak w rzeczywistości więcej ich dzieli, niż łączy. Dodatkowo, nie potrafią oni nawiązać ze sobą kontaktu. Prawie każda rozmowa między postaciami zostaje zerwana. Nawet profesor nie potrafi rozmawiać ze studentem. Jedyną udaną rozmowę, pomimo skrajnych poziomów intelektualnych dialogujących osób, udaje się przeprowadzić dresiarzowi ze studentem (ale i tak tylko dzięki używce).

Tak jest obecnie między ludźmi. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać, nie potrafimy, czy też często nie chcemy pomóc drugiemu człowiekowi a co najsmutniejsze samym sobie.

Jedną z osób oczekujących na pociąg jest dziewczyna, która w filmie nie wypowiada ani jednego słowa. Pozostali bohaterowie nieświadomie dotykają jej świata wewnętrznego. Jej postać momentami wydaje się być surrealna, co bardziej podkreśla i tłumaczy symbole i przenośnie użyte w filmie.

Nadjeżdżający wreszcie pociąg nie zatrzymuje się. Jest niczym historia przejeżdżająca przed oczami tych, którzy swą bezczynnością nie potrafią się w nią w żaden sposób wpisać. Powracają na stację by nadal czekać, choć sytuacja jest coraz bardziej beznadziejna i zaczyna przypominać czekanie na beckettowskiego Godota.

Przesłanie filmu dotyka problemu, który dotyczy nas wszystkich. Bardzo często trwamy w jakichś związkach, układach i miejscach, które nie wnoszą nic dobrego i do nikąd nas nie prowadzą. Wszyscy dookoła widzą sytuację, w której się znajdujemy i starają się uświadomić nam, że jest to stan beznadziejny. Jednak my boimy się zdecydować na ten pierwszy krok, beznadziejnie czekając na siłę, która przyjdzie z zewnątrz.

Tak jest często z nami samymi. Tak jest z tymi ludźmi, którzy kierują tą naszą przewrócona Polską pałętając się po stacji, z której pociąg do „lepszego” nigdy nie odjedzie.

Chciałbym widzowi otworzyć oczy, uświadomić mu, że jeśli teraz, jak w letargu, trwa na jakiejś stacji swego życia, to może obudzić się za późno, aby móc dogonić własne marzenia.

O FILMIE:

… nie potrafimy ze sobą rozmawiać, pogubiliśmy wartości, miłość staje się nam obcym uczuciem, a w kontaktach międzyludzkich pomaga nam używka. Nie potrafimy, czy też nie chcemy pomóc drugiemu człowiekowi, a co najsmutniejsze: samemu sobie. Historia przejeżdża przed naszymi oczami, a my swą bezczynnością nie potrafimy się w nią w żaden sposób wpisać. Trwamy w jakichś związkach, układach i miejscach, które nie wnoszą nic dobrego w nasze życie i do nikąd nas nie prowadzą…

Wszyscy dookoła widzą sytuacje, w której się znajdujemy i starają sie nam uświadomić, że jest to stan beznadziejny. Jednak my boimy się zdecydować na ten pierwszy krok, uparcie czekając na siłę, która przyjdzie z zewnątrz…

Tak właśnie bywa z nami samymi… tak jest z tymi, którzy kierują tą naszą przewróconą Polską, pałętając się po stacji, z której pociąg do "lepszego" nigdy nie odjedzie…

PRODUKCJA:

Zaczęło się zimą 2004. Rozmowy z bliskimi znajomymi z różnych branż. Kto zgodzi się pracować za friko albo za parę złotówek po to aby zostawić coś dla potomnych, coś co nie będzie komercyjnym kiczem i uruchomi w drugim człowieku wyobraźnię. Przejechanych 500 km maluchem po dolnośląskim szlaku kolejowym w poszukiwaniu odpowiedniej, opuszczonej stacji.Miały być 3 dni zdjęciowe, taki był przewidziany budżet. Zrobiło się z tego 7 dni i brakło pieniędzy. Wszyscy się więc pokłócili. Po zmontowaniu obrazu w czerwcu 2004film wylądował w szufladzie z braku kasy na udźwiękowienie. Wiara na jego skończenie kiedykolwiek topniała z miesiąca na miesiąc. Ale na szczęście w mocno poróżnionej ekipie było jeszcze parę osób, w których nie stopniała do końca. I wtedy jak anioł z nieba (Alleluja!) pojawił się nowy producent. Maszyna ruszyła i 15 czerwca 2005 "Stacja Mirsk" narodziła się.

O EKIPIE:

Film został w całości (obraz i dźwięk) nagrany w analogowym systemie BETACAM. Po przeniesieniu na cyfrowy system DV film został zmontowany za pomocą programu AVID.

Zdjęcia do Stacji Mirsk trwały łącznie 7 dni, z czego 6 dni w lutym, a 1 dzień w maju 2004 roku. Wszystkie plany wewnętrzne zrealizowane zostały w Łagiewnikach (ok. 40 km na południe od Wrocławia). Natomiast plany zewnętrzne, zarówno zimowy jak i wiosenny, w miejscowości Brochocin Trzebnicki (ok. 25 km na północ od Wrocławia).

Podczas produkcji zużyto ok. 100 kg węgla opałowego, wypito ok. 200 herbat z rumem i zjedzono ponad 500 kanapek.

www.fiszka.pl/stacjamirsk

scenariusz: Zbigniew Masternak
zdjęcia: Grzegorz Auguścik
muzyka: Maciej Kucia
scenografia: Katarzyna Kamińska
kostiumy: Joanna Kwaśniewska
montaż: Robert Piechnik
dźwięk: Dariusz Trętowicz
obsada: Zuzanna Hadrys(Dziewczyna), Zuzanna Helska(Żona Profesora), Tomasz Mycan(Książę), Andrzej Wilk(Profesor), Robert Wrzosek(Tygrys), Grzegorz Nowak(Policjant I), Grzegorz Kwaśniewski(Policjant II), Zbigniew Masternak(Człowiek na drabinie)
kierownik produkcji: Cezary Fila
produkcja: PSC Consulting, Film Factory
producent: Sławomir Perwejnis, Zbigniew Masternak, Marek Czpak, Marek Rolka

Legenda
Konkurs Główny
Sekcje pozakonkursowe